środa, 18 września 2013

Odcinek 6:

Dedykacja dla: Vergessen Engel!!!!

*******
    Występ chyba się udał. Sama nie wiem, nie jestem w stanie go sama ocenić, bo w połowie się wyłączyłam... Dlaczego? No więc... Spuchła mi noga i okropnie mnie rozbolała na scenie.... Miałam ochotę wszystko rzucić i zejść za kulisy, ale wiedziałam, że nie mogłam. W tłumie widziałam Dietera, więc gdyby zobaczył, ze przerywam występ... Oszalałby... A ja na razie mam dość opiekuńczego ojczulka.
         P występie mikrofon mimowolnie wyślizgnął mi się z ręki, ale zdążyłam go w porę złapać i oddać jakiemuś facetowi za sceną. Jęknęłam z bólu, ale wyprostowałam się dumnie i wyszłam na salę pełną ludzi. Zaraz podeszłam do Seana,a Aria podała mi kolorowego drinka, jednak nie miałam ochoty na alkohol. Nie teraz.
- Co jest?- Szepnął zaniepokojony Sean uważnie mnie obserwując.
- Noga- Syknęłam i zachwiałam się. Chłopak zdążył mnie w porę złapać- Idę do domu. Obłożę się lodem i będzie dobrze.- Mruknęłam odpychając blondyna.
         Skinął głową i odsunął się. Chwycił jeden z drinków Arii i po chwili widziałam go balującego z kolegami na środku klubu. Skrzywiłam się. Sean nawet nie zaproponował, że mnie odprowadzi do domu. Nawet nie przejął się tym, że nie mogę praktycznie chodzić...
- Odprowadzę cię- Usłyszałam głos mojej przyjaciółki, a ja się uśmiechnęłam. Na Arię zawsze mogłam liczyć.
         Chwyciła mnie pod ramię i zrobiłyśmy kilka kroków, kiedy przed nami wyrósł Bill. Spojrzałam na niego zdziwiona, a ten pokręcił głową.
- Zostań- Mruknął do Arii, a ja po chwili znajdowałam się w jego ramionach. Jasna cholera.
- Bill!!!- Ryknęłam, ale facet mnie nie słuchał. Z zaciętą miną zaczął manewrować wśród tłumu i tym sposobem po chwili znajdowaliśmy się na zewnątrz.- Możesz mnie puścić?! Umiem chodzić!
         Prychnął. Zaczęłam mu się wyrywać, ale był za silny. Jak takie coś, co ma tylko skórę i kości, może mieć tyle siły?!!!
- Właśnie widziałem jak chodzisz.- Powiedział, nawet na mnie nie spoglądając.- W klubie ledwo chodziłaś, a twój chłopak nawet się tym nie przejął, tylko poszedł się opijać!
- To moja sprawa, czy chłopak mi pomaga, czy nie- Warknęłam i na nowo się szarpnęłam. Nic. Zero skutków.
- MOŻESZ PRZESTAĆ?!!!- Wrzasnął patrząc na mnie.- Wystarczy, że już Dieter nie widzi nic innego, oprócz ciebie!!! Miał się skupić na pracy, a tu nagle wyskakuje mu jakaś babka i oznajmia, że ma córkę!!!
         Znieruchomiałam. Czułam jak Kaulitz jest wściekły. Nie wiedziałam co mam zrobić...
- Jeżeli myślisz, że było mi to na rękę, to się mylisz! Nie chciałam mieć ojca!- Zawołałam i ponownie się szarpnęłam, tym razem lądując na piasku. Szybko się podniosłam, ale po chwili upadłam, obezwładniona bólem nogi.
- Masz rację. Nie chciałaś ojca- Powiedział Kaulitz patrząc na mnie łagodnie i nachylił się nade mną. - Ale teraz nie masz wyboru...
        W jego oczach dostrzegłam coś... Przerażającego. Coś, co mnie... zaszokowało i jednakowo przestraszyło. Odsunęłam się od niego jak najdalej mogłam, nie spuszczając z niego swojego wzroku.
- Odejdź...- wyszeptałam, czując jak drży mi głos.- Odejdź!- Powiedziałam już głośniej, a obraz przede mną się rozmazał...
- ODEJDŹ!!!- Ryknęłam na całe gardło zrywając się z łóżka. Nieprzytomnym wzrokiem rozejrzałam się w około i przycisnęłam rękę do piersi.- To był tylko sen...- Mruknęłam do samej siebie. Po chwili do pokoju wpadła moja mama.
- Taylor zbieraj się. Nasza wczorajsza rozmowa jest wciąż aktualna i masz poznać swojego ojca czy tego chcesz czy nie. I nie obchodzi mnie, że nie masz największego zamiaru... tego robić, ale musisz. - Powiedziała, odsłaniając rolety w pokoju i otwierając drzwi balkonowe na oścież, wpuszczając do pokoju świeże powietrze.- Ale masz tutaj zaduch...
- Zaraz...- Powiedziałam w szoku. Coś mi tutaj nie gra...- Ale... czy ja go już nie poznałam?- Zapytałam, a mama spojrzała na mnie pytającym wzrokiem- No... poszliśmy do jego domu, potem poznałam całą resztę Jury, a na końcu biłam się z... Joe?
        Mama spojrzała na mnie dziwnie i pokręciła głową.
- Od pisania nowych piosenek, prowadzenia tego bloga, całkiem ci się pomieszało w głowie. Wczoraj poznałaś Dietera- Zaczęła mi tłumaczyć jak małemu dziecku- A dzisiaj idziesz spędzić z nim caaaały dzień. Rozumiesz? więc zbieraj się try migach i za pięć minut widzę cię na dole.
        Nadal nic nie rozumiejąc stanęłam przed lustrem. Wygląda na to, że cała bójka z Joe była wytworem mojej wyobraźni... Ja nawet nikogo takiego jak on nie znam! Nie mówiąc już o tym, że nie potrafię się bić...
        Szybko zgarnęłam włosy do tyłu i rozczesałam je szczotką. Idealnie się ułożyły, ale nadal coś mi nie pasowało. Westchnęłam i sięgnęłam po prostownicę. Parę ruchów... I były gotowe. Skierowałam się do szafy, ale nie miałam pojęcia co ubrać, jednak po chwili, wybrałam długie białe rurki i nałożyłam na to brązową lekko prześwitującą bluzkę z krótkim rękawem, nadającą się bardziej na jakieś ,, szczególne'' okazje. Chwyciłam jeszcze koralową marynarkę z rękawami 3/4 i  jasnobrązowe szpilki.  Nie miałam zamiaru wchodzić dzisiaj na plażę, a poza tym mam dzisiaj wytęp więc... wolę się przygotować teraz niż, potem biegać po pokoju, by coś znaleźć...
        Do ręki wzięłam jeszcze wielką brązową torebkę i byłam gotowa. Zeszłam do kuchni, gdzie czekała mama.
- Miałaś pięć minut, a nie dwadzieścia...- Mruknęła, zerkając na mnie. wzruszyłam ramionami i podeszłam do lustra w przedpokoju. Musnęłam wargi błyszczykiem, poprawiłam włosy i spojrzałam na siebie.
        W lustrze odbijała się młoda i piękna dziewczyna z błyskiem w oku. Modnie i stylowo ubrana, z perfekcyjną fryzurą i zerowym makijażem, jeżeli nie liczyć błyszczyka do ust. Uśmiechała się zalotnie, a jej oczy skrywały.. Taki jasny blask.
- Dobra królewna- Usłyszałam za sobą głos mamy-  Idziemy! Śniadanie zjesz z tatą.
        Westchnęłam cicho i wyszłam z domu. Kierowałyśmy się w stronę wielkich willi mieszkaniowych, gdzie za pewnie mieszka Dieter.

******************

    Tak jak w moim śnie, drzwi otworzył nam Dieter. Zerknęłam na niego lekko speszona, ale nie dałam po sobie tego poznać. Wolałam zachować kamienną twarz. 
     Czułam jak jego wzrok niepewnie ląduje na mnie. Nie wiedziałam jak się zachować więc przestępowałam z nogi na nogę modląc się w duchu, by w końcu przestał. Po chwili otworzył szerzej drzwi i wpuścił nas do środka. 
      Dom był ogromny, jak na faceta z kasą przystało. Przestrzenny salon z stołem bilardowym, ogromna jadalnia... Nigdy w takim miejscu jeszcze nie byłam, dlatego zatrzymałam się w progu nie wiedząc gdzie iść dalej. Mężczyzna wskazał ręką salon, gdzie cała nasza trójka usiadła na kanapie. W powietrzu było czuć  krępującą ciszę.   .
- Więc...- Zaczął mężczyzna, ale przerwał. Chyba nie wiedział co miał powiedzieć.
- Tak więc, tak ja mówiłam wczoraj. Spędzicie ze sobą dzisiaj cały dzień. Taylor- Powiedziała mama i spojrzała na mnie- żadnych fochów, zrozumiano? 
      Skinęłam głową, marząc o tym by uciec przez okno w kuchni. Miałam dość tej atmosfery, która panowała w powietrzu....
      Mama pokiwała głową i zostawiła nas samych. Po paru sekundach, można było usłyszeć trzask drzwi. Więc zostaliśmy sami- pomyślałam zerkając na ,,tatę''
- Jadłaś śniadanie?- Zapytał podnosząc się. Pokręciłam głową, a on uniósł ze zdziwieniem brwi.- Jak tak można... Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia!- Powiedział i zniknął w kuchni. Nie wiedziałam co mam zrobić dlatego niepewnie udałam się za nim. Stał przy kuchence gazowej i wyciągną patelnie.- Mam nadzieję, że lubisz jajecznicę?
- Tak- Powiedziałam, ale szybko dodałam- Ale bez...
- Mięsa, tak wiem- Wszedł mi w słowo- Sara mi powiedziała, że od paru lat jesteś wegetarianką. Swoją drogą jak można nie jeść mięsa?- Spojrzał na mnie.- Nie brakuje ci czasem hamburgerów albo cheeseburgerów? 
- Czasami- Odparłam siadając za stołem i uważnie obserwując jak Dieter krząta się po kuchni. Dziwnie to wyglądało. 
        Nie odzywaliśmy się więcej do siebie. Gdy tylko wylądował przede mną talerz z parującą i żółtą mazią mruknęłam niewyraźne ,,Dziękuję'' i zaczęłam jeść. Jajecznica była świetna. Rozpływała się w ustach wywołując na mojej twarzy uśmiech. Nie uszło to uwadze Dietera, który popijał poranną kawę.
- Interesujesz się modą?- Zapytał nagle zezując na mój strój. Zerknęłam na niego i zastanowiłam się nad odpowiedzią. Lubię modę... Ale nie wiem czy się nią interesuje.
- Trochę- Odparłam odsuwając od siebie pusty talerz.- Znaczy, nie śledzę codziennie blogów z modą, nie łapię każdej gazety gdzie tylko pojawi się artykuł o tym co jest modne. Po prostu chodzę po sklepach i to co mi się spodoba- kupuję. Dopiero w domu łączę to w komplety, które jako tako uchodzą w tłumie...
       Tata pokiwał głową i zamyślił się. Chwyciłam talerz i wstawiłam go do zlewu. Gdy chciałam go umyć, na moich dłoniach poczułam uścisk dłoni Dietera.
- Zostaw.- Mruknął i odsunął się. Zerknął na zegarek- Powinniśmy już iść.
- Iść gdzie?- Zapytałam wychodząc z kuchni i zgarniając moją torebkę.
- Na plan DSDS- Odpowiedział.- Wiesz... Mimo, że nie będziemy przesłuchiwać teraz kandydatów, bo nic nie jest gotowe, musimy nagrać spoty reklamowe. 
       Wyszłam z nim na zewnątrz i rozejrzałam się niepewnie.
- Chcecie nagrywać reklamy tutaj?- Upewniłam się.
- Tak. Ale to będą inne reklamy... Masz strój kąpielowy ze sobą?- Zapytał, a ja zaprzeczyłam głową. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi. Tata spojrzał na mnie i westchnął.- Koło planu jest sklep, to go kupisz.Dzisiaj będziemy kręcić na moim jachcie. Czyli nawiasem mówiąc- Dodał- Spędzimy tam cały dzień.

************
Dieter:

       Widziałem jej niepewne kroki, gdy szła za mną. Widać było, że jeszcze nie jest pewna tego wszystkiego. To było dla niej tak samo nowe, jak dla mnie. 
        Weszliśmy do jednego z domków i już w progu usłyszałem radosne śmiechy bliźniaków. Rozmawiali po niemiecku, ale zdawałem sobie sprawę z tego, że Taylor zna doskonale ten język. Miałem nadzieję, że chłopcy czegoś nie palną.
- Bill! Tom!- Zawołałem widząc przed sobą wysokiego blondyna z ogromnym blond irokezem na głowie. Ubrany był w kolorowe spodnie, glany i czarną bluzkę na ramiączkach, która eksponowała jego tatuaże. Obok niego stał jego starszy bliźniak, z związanymi dredami na czubku głowy. Oboje spojrzeli na mnie i momentalnie zamilkli.- Gotowi? Gdzie jest Mateo?- Zapytałem rozglądając się, mając nadzieję, że czwarty Juror gdzieś się zaszył.
- Jeszcze go nie ma...- Odparł Bill i spojrzał za mnie. Zdałem sobie sprawę z tego, że Kaulitz dostrzegł moją córkę... Jak to dziwnie brzmi.
- Akhm...- Odchrząknąłem i spojrzałem na Tay. Spoglądała na nas z niewielkim uśmiechem, a w jej oczach dostrzegłem błysk. - Bill, Tom... To moja córka, Taylor. - Nie musiałem na nich spoglądać. Wiedziałem, że na ich twarzy odmalował się szok, wywołany moimi słowami.
- Mówiłeś, że nie masz dzieci- Mruknął oskarżycielsko Tom.
        Skinąłem głową i westchnąłem.
- Nie wiedziałem, że mam córkę. Dowiedziałem się o tym wczoraj, zaraz po przyjeździe.- Wyjaśniłem. - Dla Taylor to też jest nowość...
        W pokoju zapadłą cisza, przerywana naszymi oddechami.
- Przestańcie, się tak na mnie gapić- Powiedziała Tay do bliźniaków. Oboje wpatrywali się w nią z otwartymi oczami.- Proszę was...- Zaśmiała się.
- Czy ja cię, czasami nie widziałem wczoraj w klubie?- Wypalił nagle Bill,a ja miałem ochotę przyłożyć sobie w czoło.
- Tak... Śpiewałam- Odpowiedziała dziewczyna, a Kaulitz zrobił bardzo inteligentną minę. Pokręciłem głową z niedowierzaniem i zerknąłem na zegarek.
- Gdzie ten Mateo? Jak się nie pośpieszy, wszyscy się spóźnimy...- Jęknąłem.
- Już jestem, jestem!- Nagle przez drzwi wpadł czwarty Juror.- Musiałem coś wyjaśnić z tutejszą wójt. - Sapnął ze zmęczenia.
        Rozejrzał się po pomieszczeniu i jego wzrok zatrzymał się na dziewczynie.
- Ooo- Zawołał- A to kto?
        No i powtórka z rozrywki. Po paru minutach, gdy wszystko zostało ponownie wyjaśnione, mogliśmy w końcu wyjść z domku i skierować się na plaże... Widziałem grymas na twarzy córki, gdy wyszliśmy na piasek. Ściągnęła buty i niosła je w ręku. Swoją drogą, dlaczego ona chodzi w szpilkach?!

**********************
Taylor:
      Miałam nie wchodzić dzisiaj na plaże!   Po mojej głowie cały czas tłukły się podobne myśli, niepewnie idąc obok mężczyzn. Nie miałam pojęcia co tam w ogóle robię! Powinnam był siedzieć w szkole, albo w domu i wpatrywać się w nasz telewizor, a tak utknęłam na plaży w moich najlepszych ciuchach....
      Gdy doszliśmy do oceanu zobaczyłam ekipę ludzi ustawiających kamery na jachcie. Mam nadzieję, że nie będą cały czas kręcić. 
      Po wyjaśnieniu wszystkich spraw, ekipa podzieliła się na trzy grupy. Jedna miała płynąć ze mną i Dieterem, druga jechać samochodem z Billem i Tomem, a trzecia miała iść z Mateo. Obok planu szybko kupiłam strój kąpielowy, który schowałam do torebki. Nie będę się obnosić z żółtym materiałem....
      Chciałam to kręcenie mieć już za sobą, ale zdawałam sobie sprawę, że to może długo potrwać. Gdy jacht zaczął odbijać od brzegu, usiadłam na tyle i wpatrywałam się w horyzont. Zapowiada się upalny dzień...

*****************
TADAM!!! Odcinek, tak jak mówiłam. Następny pokaże się pewnie w sobotę albo w niedzielę, nie wcześniej, ponieważ mam same kartkówki i sprawdziany w tym tygodniu...


6 komentarzy:

  1. fajny odcinek :) tez bym byla zla jak bym musial isc wyubierana w najlepsze ciuchy na plaze hee :) czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale SZOK nie miałam pojęcia że to Wszystko się jej śniło!
    Odcinek naprawde świetny tak jak zawsze i długi był więc nie jęczałam,że dopiero co zaczełam czytać a już musiałam kończyć :)
    Strasznie mi się podobał i czekam na nexta.Przewidywałam że pójdą na plaże i Tay będzie musiała zdjąć buty :D
    No i tak na koniec to przepraszam że nie komentowałam tylko dopiero teraz ale nie dość że mi się zepsuła klawiatura w laptopie to jeszcze szkoła,kartkówki no i ostre zapalenie oskrzeli,które niestety się mnie uczepiło
    Myśle że się nie gniewasz :*

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nowy odcinek :) Zapraszam!
    http://bajka-o-zyciu.blogspot.com/

    PS: komentarz dotyczący Twojego odcinka dodam, gdy nadrobię. Zapewne jeszcze dzisiaj wieczorem coś ode mnie się tutaj pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wspominałam, jestem tutaj z komentarzem!
    Dziękuję za dedykację. Odcinek mnie zwalił z krzesła! Całe szczęście, że to był tylko sen. Jestem ciekawa, czy w jakimś minimalnym stopniu się spełni. Czekam na powiadomienie od Ciebie o nowym rozdziale. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na 40 odcinek , który pojawił się już na nowym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze nie mogłam uwierzyć że to jej się śniło. Opisałaś to tak realistycznie. :) A Bill pod koniec snu nawet mnie wystraszył. NO jednym słowem świetne! Czekam na next! www.thbookpicture.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń