poniedziałek, 9 września 2013

Odcinek 5:

Dziękuję za wszystkie komentarze! Na prawdę nie spodziewałam się ich aż tylu :D Dedykacja dla WAS WSZYSTKICH!!!
*************
Taylor:
   Bolało mnie całe ciało. Nie miałam siły, by dłużej iść do Sylwii, więc Sean wziął mnie na ręce i do niej zaniósł. Nie zdziwiła się na mój widok (  jak zwykle )  tylko pokręciła z dezaprobatą głową. Wiedziałam, że się o mnie martwi, ale nie mogłam nic na to poradzić. Jeszcze nie.
-Joe?- Spytała cicho wskazując mi miejsce na łóżku i natychmiast się nade mną pochylając. Delikatnie zbadała mój nos i szybkim ruchem go nastawiła. Nie było to przyjemne. I nikomu nie polecam!
      Aria i Sean w skrócie przedstawili dziewczynie zdarzenia na plaży, a pielęgniarka tylko kręciła głową. Po chwili wstała, i umyła ręce, oznajmiając że już skończyła. w odpowiedniej chwili... Ledwie schowała apteczkę, do jej domu wpadł zdenerwowany ojciec.
      Sylwia to bardzo miła dziewczyna. Szybko opatruje człowieka, rozmawia z nim... I jest świetną powierniczką sekretów. Zawsze do niej przychodzę, gdy mam coś na sumieniu. Nie osądza, tylko pomaga.
      Gdy Dieter wpadł do domu, podniosła na niego zdziwione oczy, ale nic nie powiedziała. Wolała milczeć...
- Taylor, nic ci nie jest?!- Krzyknął od progu, a ja przecząco pokręciłam głową.- Możesz mi wyjaśnić co to miało być przed hotelem?!
     Westchnęłam cicho i zamknęłam oczy. Co jak co, ale musiałam mu wyjaśnić pewne sprawy. Nawet jeżeli tego nie chciałam... Coś mu się należy. Zbyt dużo najadł się stresu...
- Joe jest chuliganem. Ma na pieńku z policją, i cały czas jest przez nich pilnowany. - Zaczęłam nie patrząc na niego. - Zaproponowałam, że im pomogę, gdy za którymś razem chłopak narozrabiał, i nie poniósł za to odpowiedzialności. Zgodzili się... I od tego czasu, tak jakby go pilnuję, by nie zrobił czegoś głupiego. Oczywiście szybko dowiedział się o tym i zaczął się rzucać. Uzgodniliśmy, że postawimy pewną granicę, której on nie przekroczy... A dzisiaj na plaży... Zdecydowanie ją przekroczył. Powinnam była dzwonić na komisariat i im o tym powiedzieć, ale... Daję mu ostatnią szansę... Jak zwykle. Tylko gdy teraz zawali... Będzie siedział.
     Zamilkłam. Nie chciałam, żeby tata oceniał mnie po tym co robię. Miałam dosyć wybryków Joego i on o tym wiedział. Teraz jest ostrożny, ale kiedyś podwinie mu się noga... I poogląda świat zza krat. Wszyscy wiedzieli, że nie rzucam słów na wiatr, a jeżeli coś obiecuję to to zrobię na pewno.
     Spojrzałam dyskretnie na Dietera. Był blady na twarzy i wątpię, żeby to były pozostałości po szoku wywołanym na plaży...
- Nie musiałaś tego robić- Powiedział cicho i wolno- Mamy ochronę, nie musiałaś...
- Ochrona była zajęta czym innym!!!- Przerwałam podnosząc się gwałtownie. Skrzywiłam się, gdy poczułam jak drętwieją mi nogi, ale nie zachwiałam się.- Z drugiej strony plaży byli wasi fani, którzy chcieli się do was dostać!- Ryknęłam- Gdyby się tam dostali, nikt by ich nie powstrzymał, a po za tym kandydaci DSDS muszą się przygotować do konkursu, prawda? Jak mylisz jakby się czuli, gdyby dowiedzieli się, że za rogiem czyhają na nich fani, którzy zrobią wszystko, by ich dotknąć i zobaczyć?! Że w każdej chwili mogą być za rogiem?! Chciałeś by mieli spokój i ochrona tego dopilnowała. Joe tylko wykorzystał sytuację...
      Odwróciłam się plecami do pozostałych i odetchnęłam głęboko. To nie był czas na kłótnie.
- Mogliśmy zainterweniować- Usłyszałam po chwili. - To nasza wina, że nic nie zrobiliśmy, nie powstrzymaliśmy go, przed rzuceniem się na ciebie.
- Nawet gdybyście to zrobili, nie mielibyście z nim szans- Odpowiedziałam kręcąc głową.- A po a tym... Wszystko stało się szybko, to była zaledwie minuta. Zanim do nas byście dobiegli, byłoby po wszystkim.
      Spojrzała na zegarek wiszący na ścianie i spoważniałam. Za pół godziny mam występ.
- Musimy iść.- Mruknęłam do Seana i Arii, po czym wyszliśmy od Sylwii zostawiając tam mojego ojca i mamę, która uważnie się nam przysłuchiwała.

******************
Bill:
      Zaszokowany opadłem na kanapę w pokoju i przymknąłem oczy.  To co miało miejsce pod hotelem całkowicie mnie zaskoczyło i wytrąciło z równowagi. Dlaczego nie podbiegłem do Taylor i jej nie powstrzymałem przed tą bójką?! Gdy w ruch poszły te ostre narzędzia... Coś mogło jej się stać!!!
      Prawda była jednak taka, że cała ta szarpanina nie trwała więcej niż minutę. Wszyscy byli zaskoczeni tym, co się działo, a za nim doszliśmy do siebie... Było po wszystkim.
- Ta dziewczyna jest...- Usłyszałem podniesiony głos brata.- ... Nawet nie mam słowa by opisać to co się tam działo!
-Lekkomyślna?- Rzuciłem cicho, zakrywając oczy rękoma- Gdyby coś jej się stało, MY byśmy za to odpowiadali, Tom...
      Bliźniak wciągnął głęboko powietrze. Nie musiałem podnosić wzroku. Wiedziałem, że teraz wpatruje się we mnie z niedowierzaniem.
- Nie Bill, mylisz się. Taylor dobrze wiedziała co robi... Odsunęła przecież Maurica, a oboje o tym dobrze wiemy, że jeżeli chłopak chce to potrafi komuś nieźle przyłożyć...- Powiedział.
      Pokręciłem głową i westchnąłem. Czy mój tępy brat na serio niczego nie rozumie?! Gdyby coś jej się stało, DSDS zostałby na sto procent przerwany! 
- I tak nic nie zrozumiesz, Tom- Mruknąłem i wstałem. Spojrzałem automatycznie za zegar- Zbieraj się. Mieliśmy być w klubie o siódmej.
- A tak na marginesie... Dlaczego Dieter nie mieszka w hotelu?- Usłyszałem na korytarzu.
- Ponieważ ma kupiony tutaj dom. Jak i jacht. - Odparłem i ruszyłem przed siebie. Miałem dość wrażeń jak na jeden dzień.

******************
Taylor:
    Ze znudzeniem wpatrywałam się w przybywające tłumy. Było tutaj pełno osób z mojej szkoły, jak i kandydaci DSDS, którzy kolejno zajmowali miejsce przy barze. Alkohol był tutaj główną atrakcją. Szybko sprawdziłam, czy wszystko jest na swoim miejscu, i weszłam na scenę. DJ właśnie ściszał muzykę.
- Halo, halo!- Zawołał. - Witam wszystkich na naszej małej imprezie, mam nadzieję, że wszyscy zaczną się doskonale bawić!- Wszyscy zaczęli krzyczeć- Jeżeli macie piosenkę na zamówienie dla swojej drugiej połówki, koleżanki, kuzynki, babci- nie krępujcie się tylko zamawiajcie! A teraz specjalnie dla was nasza kochana Shay!
    Uśmiechnęłam się do wszystkich obserwując ich twarze. Widziałam, jak ,,nowi'' są zaskoczeni moim widokiem. Niedawno jak pół godziny temu widzieli mnie z rozwalonym nosem i poszarpanym ubraniem, a teraz stoję na scenie jakby nic się nie stało. Zaśmiałam się w duchu z ich min i zaczęłam śpiewać.
    Piosenka różniła się od wszystkich innych. Teraz ja i miejscowy zespół taneczny próbowaliśmy wyrwać wszystkich do tańca. Z marnym skutkiem... Jak na razie....

*************
Tom:
   Weszliśmy do klubu, gdzie zebrali się wszyscy uczestnicy konkursu.  Zerknąłem w stronę baru i jęknąłem w duchu. Był całkowicie oblegany. Nie byłem przyzwyczajony do tego, by na jakiejś imprezie się nie napić. Wiadomo, tyle, żeby być świadomym tego co się robi...
    Podążyłem za moim nieznośnym bratem do wolnego stolika w rogu. Nie mam pojęcia skąd on go wytrzasnął, było tutaj tyle ludzi, więc byłem pewien, że wszystko jest zajęte, a my będziemy jedynie podpierać ściany.
     Od akcji na plaży, chodził zdenerwowany. Wiadomo, że któryś z nas musiał zareagować, ale nie zdążyliśmy... I nie! To nie jest żadna wymówka! Spróbujcie kiedyś przerwać coś, rozzłoszczonej kobiecie... No właśnie.
     Rozejrzałem się uważnie i dopiero teraz dotarło do mnie, że córka Dietera występuje. Co jak co, ale potrafi się zebrać.
- Widzisz to co ja?- Rzuciłem do Billa, a ten skinął głową. Uważnie obserwował każdy jej ruch. Dziewczyna bawiła się z publicznością, tańczyła koło nich, śmiała się... Była w swoim żywiole.
     Piosenka szybko się skończyła, a ona sama zniknęła za sceną, by po chwili wynurzyć się koło... Seana? Tak chyba tak. Zaraz obok pojawiła się jej przyjaciółka z drinkami w ręku.
- A więc, zaczynamy imprezę!!!- Do mikrofonu ryknął DJ, a ja się skrzywiłem. Zdałem sobie sprawę z tego, że zacząłem tęsknić za Rią... I to cholernie tęsknić.

***********************

Und... em... Ja... Całkowicie zasługuję na burę, ochrzan i to porządny, więc chylę przed wami głowę, a wy możecie śmiało powiedzieć co o mnie myślicie. Zdaję sobie sprawę, że notki długo nie było i mogę nawet znaleźć winowajce, dlaczego tak  było, no ale... Chcę być szczera... Więc to, że jestem w szkole niczego nie zmienia, bo wy z pewnością też w niej jesteście. Wiadomo jak to jest w pierwszych dniach... nowa szkoła, nowi ludzie bla, bla, bla... 
MIAŁAM CZAS!!! Przyznaję bez bicia, miałam czas by dodać notkę, zarys też był... Tylko chęci brak. Nie wiem dlaczego, ale no... Dopadła mnie rutyna i muszę się z niej wygrzebać. W każdym bądź razie, spięłam się w sobie i dodałam wam nową notkę ( cholernie krótką ) ale ważne, że jest. Nie wyszła mi, jest beznadziejna, próbowałam ją ratować, ale wpadła mi w otchłań beznadziejności i tam została...
ALE obiecuję, że teraz będę częściej dodawać. Też nie jest jeszcze tak łatwo, w szkole dowalili nam elektroniczny dziennik, więc rodzice mogą wejść w każdej chwili i zobaczyć oceny, które nie są idealne ( chociaż jeszcze ich  nic nie mam)
Postaram się, będę dodawać notki przynajmniej DWA RAZY W TYGODNIU i powinno coś z tego być....
 Und, Danke schon za komentarze, to była dla mnie bardzo miła niespodzianka, i teraz tylko gorzej się czuję po tym jak Was potraktowałam. Możecie mi sprzedać darmowego kopa, przyjmę go xD 

6 komentarzy:

  1. No no dziewczyna dobra jest dopiero co byla obolala a juz smiga po scenie twarda sztuka z niej hee :D Biedny Bill obwinia sie :( ale bedzie ok :) czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że zasługujesz na zapracowanego kopa - przede wszystkim za tak krótki odcinek! Możesz się buntować, że w każdym komentarzu coś tam wytykam, ale staram się pomóc: fajnie, że tutaj rozwiałaś kilka wątpliwości i odpowiedziałaś na parę pytań. Podoba mi się, że bliźniacy nie są w końcu tacy nijacy i pojawiają się uczucia - tęsknota i poczucie winy. Nigdy nie miałam złamanego nosa, ani w ogóle żadnego złamania, ale myślę sobie, że pewnie zrobiłabym pod siebie z bólu, więc szczerze podziwiam Tay, że wyszła i jeszcze dała z siebie wszystko - chciałabym jednak już zobaczyć, co się wydarzy i jak rozwinie się akcja właściwia, bo wciąż mam wrażenie, że to przedsionek czegoś większego. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Taylor jest świetna :D Nie Tom nie może tęsknić za Rią XD Odcinek świetny ! ♥
    Zapraszam do mnie www.thbookpicture.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc tak odcinek świetny ;) z reszta jak wszystkie. Dopiero skończyłam czytać więc postanowiłam skomentować. Co do Tay to silna z niej dziewczyna. Nie mogę już doczekać się dalszej części. Z niecierpliwością czekam na następny odcinek;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie 37 odcinek ;) zapraaszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To znowu ja ;) u mnie 39 odcinek ;) zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń