środa, 28 sierpnia 2013

Odcinek 3:

Dedykacja dla: Tomuśka!

     Czułam jak wszystko zaczyna się walić. Całe moje ciało zalała fala gorąca. Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Jak moja własna matka może tak żartować? Dobrze wie, jak brakuje mi ojca, a teraz ten kiepski żart... Zdawałam sobie sprawę, że na mojej twarzy wyraźnie widać to co dzieje się ze mną w środku. Wszystkie emocje...
- Przestań- Szepnęłam i zakryłam twarz- Jak możesz... Jak możesz coś takiego mówić?- Mój głos był słaby. Czułam się jakbym zagrała koncert i przebiegła maraton. Byłam całkowicie pozbawiona sił i to tylko na wspomnienie o moim ojcu.- Dobrze wiesz, jak... Dobrze wiesz, że nie mam ojca- Wydusiłam z siebie czując jak do oczu napływają łzy. Zamrugałam oczami. Nie będę płakać, nie tutaj, nie teraz...
- Taylor- Mama chwyciła mnie za rękę, ale ja momentalnie ja wyrwałam. Czy tak bardzo bawi ją sprawianie mi bólu? - Taylor, ja i Dieter spotkaliśmy się gdy miałam 17 lat, a on 42... Nie pytaj dlaczego... Dlaczego poszliśmy do łóżka.- Mama zerknęła na faceta siedzącego obok niej. Był blady tak jak ona. - W każdym bądź razie wyjechał z Stanów, a my wylądowałyśmy tutaj...
       Miałam ochotę roześmiać się jej w twarz. Ten facet miałby być moim ojcem?! Przecież... Jest w wieku mojego dziadka, a nie ojca!!!
- Nie wierzę ci-  Powiedziałam wolno i wyraźnie. Nie chcę w to wierzyć, nie mogę...
- Taylor Shay!- Moja mama podniosła głos. Spojrzałam na nią przestraszona. - Myślisz, że kłamałabym w tej sprawie?! Dobrze wiem, jak nie znosisz tematu swojego ojca!! Myślisz, że mogłabym żartować?! W takiej sytuacji?! - W jej oczach dostrzegłam ból- Dieter jest TWOIM OJCEM, rozumiesz?! Zaakceptuj to!
      Pod wpływem bólu zgięłam się wpół i jęknęłam. Wszystkie wspomnienia wracały. Te, które tak starannie ukrywałam, wracały sprawiając mi ból. Miałam ochotę zwrócić całą zawartość mojego żołądka na podłogę w klubie. I co z tego, że wszyscy by się na mnie patrzyli? Miałam to gdzieś!
      Gwałtownie podniosłam się wywracając dzbanek stojący na stole. Ludzie siedzący najbliżej nas spojrzeli na mnie karcąco. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z pomieszczenia. Chłodne powietrze uderzało w moją rozgrzaną twarz co tylko mi przeszkadzało. Biegłam przed siebie, nie wiedząc nawet dokąd chce iść. Wszyscy moi znajomi o tej porze byli w klubie i się bawili. Nie miałam zamiaru tam wracać.
      Opadłam na chłodny piasek i czułam jak łzy spływają mi po twarzy. To niemożliwe, żeby ten obcy mężczyzna był moim ojcem! Musiałby mieć jakieś... 59 lat!
- Jak mogłaś mi to zrobić?- Rzuciłam w przestrzeń i spojrzałam na ocean.  Wolałabym już do końca życia żyć w świadomości, że ojciec mnie nie kocha i ma nas gdzieś.... Dlaczego?!!!
      Nie wiem jak długo tam siedziałam, wpatrując się w spokojny ocean, raz po raz zanosząc się gwałtownym szlochem. Musiało jednak minąć sporo czasu, bo gdy doszłam do domu niebo pokryły milionowe gwiazdy.
- Taylor- Usłyszałam zaniepokojony głos matki.- Dlaczego uciekłaś? Tay...- Poczułam jak jej zimne dłonie próbują podnieść moją twarz na wysokość jej oczu. Odsunęłam się od niej i odwróciłam.- Tay... Nie wiedziałam, że tutaj przyjedzie, ale gdy się zjawił... Musiałam... Musiał poznać swoją córkę... Dla niego też nie jest to łatwe...- Powiedziała cicho, a ja czułam jak cała wściekłość w jednej chwili do mnie wróciła.
- NIE JEST ŁATWE?- Ryknęłam i odwróciłam się do mamy przodem. Miałam dość. Miałam dosyć tego, że każdy chce mnie ustawiać, że każdy oczekuje ode mnie, że z uśmiechem na twarzy będę przyjmować wszystko co przyniesie mi los.-  NIE INTERESOWAŁ SIĘ MNĄ, ANI TOBĄ! OCZEKUJESZ, ŻE PÓJDĘ DO NIEGO I POWIEM : ,,CZEŚĆ TATO''?!-Mama spojrzała na mnie, ale pozwoliła mi się wykrzyczeć.-  WOLAŁABYM JUŻ DO KOŃCA ŻYCIA MYŚLEĆ, ŻE GO NIE OBCHODZĘ!!!
     Byłam wściekła. Chciałam, żeby mama poczuła mój ból, moje cierpienie. Żeby postawiła się w mojej sytuacji.
- Taylor.- Zaczęła surowym głosem- To jest twój ojciec i należy mu się odrobina szacunku, nawet jeśli nie uczestniczył w twoim życiu od samego początku. A poza tym musicie się poznać. OBOJE.- Spojrzała na mnie, a ja miałam ochotę wyrwać sobie włosy z głowy. Mam go poznać?! To są chyba jakieś kpiny...
- Nie mam zam...- Zaczęłam, ale przerwała mi mama.
- Nie masz wyboru Taylor. Dieter już wie o wszystkim, dlatego jutro z samego rana pójdziesz do jego domu i spędzisz z nim cały dzień, zarówno jak jutrzejszy jak i następne. Rozumiemy się?- Rzuciła patrząc na mnie ze złością. Pierwszy raz tak na mnie patrzyła.
- Ale mamo...- Chciałam za wszelką cenę wywinąć się z spotkania z ojcem, ale mama była nieubłagana.
- Nie ma żadnego ale, moja panno. A teraz marsz do łóżka. I nawet nie waż mi się jutro wylegiwać w łóżku, bo i tak cię obudzę.
      Wściekła ruszyłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami.

***************
    Z samego rana mama zerwała mnie z łóżka i siłą zaprowadziła pod dom mojego ,,ojca''. Nie chciałam go wiedzieć za żadne skarby, ale jeżeli mama coś sobie postanowi, nie da rady jej od tego odwieść.
    Drzwi otworzył nam oczywiście nie kto inny jak sam Dieter. Nawet na niego nie spojrzałam, za dużo się na niego napatrzyłam poprzedniego wieczoru.
- Taylor- Powiedział, wpatrując się we mnie. Westchnęłam cicho i mimowolnie spojrzałam na niego. Ubrany był w białe krótkie spodnie i koszulę w khaki. Na włosach znajdowały się okulary przeciwsłoneczne.
- Hmm...- Chrząknęłam- Dieter...
    Nie czekając na jego reakcje, weszłam do salonu i rzuciłam się na skórzaną kanapę. O rany, jak tu wygodnie! Z korytarza słyszałam przytłumioną rozmowę moich ,,rodziców''. Pokręciłam głową i włączyłam telewizję. Nie ma sensu siedzieć tak w ciszy... Przeskakiwałam z kanału na kanał, aż trafiłam na Vive. Oparłam się wygodniej i zaczęłam nucić sobie piosenkę, która leciała. Kiwałam głową w rytm muzyki i uśmiechnęłam się.
- Nie wiedziałem, że aż tak kochasz muzykę- Usłyszałam i gwałtownie otworzyłam oczy. Przede mną stał mój ,,ojciec''.
- Dużo o mnie nie wiesz. - Mruknęłam, zmieniając kanał- Jakoś nie chciałeś wiedzieć... wcześniej.
     Zdawałam sobie sprawę, że to był cios poniżej pasa, ale nie obchodziło mnie to. Nie chciałam mieć z nim nic wspólnego.
- Taylor, posłuchaj- Ojciec stanął przede mną. - Dla mnie to też nie jest... Łatwa sytuacja.  Powinniśmy się najpierw poznać... Co ty na to?
    Nie spojrzałam na niego. Zaczęłam się zastanawiać. Dlaczego mam się zgodzić na taki układ? Przecież, nie obchodziłam go przez 17 lat...
- Dlaczego miałabym się na to zgodzić?- Zapytałam wreszcie na niego patrząc. Uważnie mi się przypatrywał.
- Ponieważ chce poznać moją córkę. Wiem, że... Nagle zjawiam się po 17 latach, ale uwierz mi... Nie miałem pojęcia o tym, że mam dziecko, gdybym wiedział... Byłoby inaczej...- Jąkał się.
    Westchnęłam cicho i pokręciłam głową. Dobija mnie ta jego... Nagła czułość, chociaż... Dobra, jak chce mnie poznać to proszę bardzo.
- Zgoda- Powiedziałam do niego- Ale o 7 muszę być w klubie. Mam występ.

                                                                      *********


2 komentarze:

  1. No nareszcie next nie mogłam sie go doczekać.Oczywiście odcinek świetny bo ty,tylko takie potrafisz pisać heh :D
    Rozumiem co czuła Taylor jak dowiedziała się kim jest jej ojciec ;(
    Najważniejsze jest,że go ma a nie,że jest stary.
    No i dziękuje za dedyk,bardzo poprawił mi humor.
    U mnie również nowy odcinek ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie dziwie sie jej ze tak zareagowala ja tez bym tak postapila bo to jednak jest szok... Super odcinek czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń