niedziela, 16 marca 2014

Prolog:


     Biegłem między ulicami ciągnąc za sobą ciemnowłosą dziewczynę. Doskonale znałem ten teren, więc wiedziałem, gdzie trzeba iść, aby zgubić pogoń. Gwałtownie skręciłem  lewo i wydostaliśmy się na główną ulicę. Szybko podbiegliśmy do auta, wskoczyliśmy do niego i odjechaliśmy z piskiem opon. Pośpiesznie spojrzałem w lusterko wsteczne. Tamci jeszcze nie wybiegli z zaułka.
- Udało się!- Usłyszałem radosny śmiech dziewczyny.- Do diabła, mamy to!
- Oczywiście, że tak Olivia.- Uśmiechnąłem się do ciemnowłosej.
- Co z tym teraz zrobimy?- Zrzuciła bawiąc się malutkim dyskiem. Zwęziłem oczy.- Jezu, Bill! Wyluzuj! Nie zniszczę tego...- Przewróciła oczami.- Lepiej jedźmy do domu. Tom będzie lada chwila dzwonił.
     Skinąłem głową i włączyłem kierunkowskaz. Po kilku minutach znaleźliśmy się pod naszym domem.
Radośnie wybiegliśmy z auta i wpadliśmy do mieszkania. W salonie siedział Tom i Ria.
- Udało się?- Zapytał mój bliźniak. Pokiwałem głową, a Olivia rzuciła w niego dyskiem. Złapał go i uważnie mu się przyjrzał.
- Sadziłem, że będzie to trochę większe.- Wymruczał niepewnie.
- Tom... Chcieli z tym zwiać za granicę, sądzisz, że będą podróżować z czarnymi skrzynkami samolotu? No proszę Cię! Aż tacy głupi nie są...- Powiedziała Oli i podeszła do półki pod komodą. Wyciągnęła z buta scyzoryk, a zza paska od spodni pistolet. Odbezpieczyła go, wyciągnęła naboje i schowała. Swoją drogą nie rozumiem, jak ona może biegać z nożem w bucie.
     Rzuciłem się na kanapę i głośno westchnąłem. Mamy kopię nagrań z samolotu, ale co z resztą? Pokręciłem głową i ściągnąłem kurtkę. Podałem ją ciemnowłosej, a ona zaczęła wyciągać z niej broń. Gdy opróżniła już wszystkie kieszenie, odrzuciła ją do mnie. Złapałem ją w locie i przewiesiłem przez oparcie fotela.
- To dopiero część. Musimy odzyskać jeszcze JEJ pamiętnik- Mruknąłem. JEJ imię nadal nie przechodziło mi przez gardło, chociaż od JEJ śmierci minęło już kilka miesięcy.
- Damy radę, Bill- Powiedziała Ria i chwyciła dysk. - Zajmę się tym- Mrugnęła do mnie i znikła w sowim pokoju.
- Idę do siebie...- Powiedziałem i wszedłem po schodach. Otworzyłem pierwsze drzwi na prawo i znalazłem się w swoim azylu.
     Pokój był w szarych i fioletowych barwach, co naprawdę mi się podobało. To były JEJ ulubione kolory...
     Wolnym krokiem podszedłem do komody, gdzie stała ramka z zdjęciem. Z JEJ zdjęciem. Delikatnie przejechałem po JEJ twarzy palcem. Była taka młoda, za młoda na to by umrzeć. Tak samo jak tamci ludzie.
     Westchnąłem głośno i rzuciłem się na łóżko. Jutro mamy wywiad, lepiej będzie jak odpocznę...

,,(...) Zrobię wszystko, aby sprawa z samolotem się wyjaśniła. Dowiem się, co takiego się tam stało. Dla ciebie. Dla nas. Obiecuję. (..) ''


P.S. Przepraszam za białe pola z wykrzyknikami! Postaram się je jak najszybciej usunąć!

5 komentarzy:

  1. Prolog bardzo mi się podobał. Piszesz coraz lepiej, więc to się ceni. Oby tak dalej! :)
    Czyli Bill próbuje wyjaśnić przyczyny katastrofy na własną rękę? I kim jest ta cała Oli? Zapowiada się bardzo ciekawe opowiadanie. Cieszę się, że postanowiłaś je kontynuować. :)
    Pozdrawiam i czekam na pierwszy rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Prolog tylko pytanie czemu Bill proboje wyjasnic katastrofe i co to za Oli z kad ona sie wziela i po co Billowi bron... Czekam z niecierpliwoscia na pierwszy odcinek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wiem dlaczego są te wykrzykniki. Robiłam szablon pod chroma, a ty chyba masz inną przeglądarkę i nie czyta ci zdjęć, które wstawiłam. Tutaj masz linka do poprawionej wersji. Wstaw jeszcze raz szablon, bez nagłówka i powinno być już dobrze, jak nie, zgłoś się do mnie jeszcze raz ;) Pozdrawiam, Mia z LOG

    OdpowiedzUsuń
  4. oddaje już pełny szablon - tym razem na pewno będzie działał
    http://hostuje.net/file.php?id=ce3eae07a29c9dab031ef395d6dd690c

    OdpowiedzUsuń
  5. OOoo podoba mi się ten prolog, i to nawet bardzo! :D

    OdpowiedzUsuń